Spora liczba współczesnych gospodarek ma poważne problemy nie przez to, że rodziny czy pojedynczy klienci nie chcą kupować towarów albo wycofują się rynku usług. Problemem często nie jest też zachwianie wyników sprzedaży największych firm notowanych na giełdzie danego kraju. Absolutnie kluczowe staje się polityczne uciekanie od odpowiedzialności za wprowadzane długimi latami zmiany prawne. Nikogo dzisiaj nie dziwi, że w licznych krajach demokracji liberalnej głosy rodziny coraz poważniej krytykują to, co robi rząd i partia wygrywająca wybory. A wpływ rodziny na wyniki samorządowej i centralnej polityki jest ogromny, ponieważ członkowie jednej rodziny przeważnie mieszkają we wspólnym mieszkaniu a na terenach bardziej wiejskich nie brakuje także ogromnych domów zamieszkiwanych przez kolejne pokolenia tej samej rodziny. W tak zamkniętym i jednocześnie zbliżonym do siebie ekonomicznie, psychologicznie oraz demograficznie środowisku przekazywanie sobie preferencji politycznych staje się czymś banalnie naturalnym.